rozwijane

wtorek, 26 marca 2013

Pasje



Witam Was
Dzisiaj wpis na gorąco

Będąc na spacerze z psem wpadłam na pomysł posta. Napiszę o zainteresowaniach, a właściwie ich braku, braku jakichkolwiek zainteresowań  ludzi z naszego otoczenia. I nie piszę tu o Was, bo skoro to czytacie, to oznacza, że buszujecie po necie….
Ostatnio uczestniczyłam w pewnym spotkaniu, gdzie osoba prowadząca wypowiedziała zdanie, którego absolutnie się po niej nie spodziewałam. Powiedziała, że nie ma czasu na Internet….
Hmmm, niektórzy z Was zapewne pomyślą „I co z tego?”, ale dla mnie, była to informacja co najmniej dziwna. W swej naiwności i, przyznaję się bez bicia, ocenianiu ludzi troszeczkę przez pryzmat siebie, wydawało mi się, że w drugiej dekadzie XXI w nie ma raczej osób, które mając dostęp, świadomie rezygnują z wiedzy jaką daje net.  Wiedzy nieograniczonej. A tu okazuje się, że owszem, są.
I znów refleksja…..
Chodzę z psicą swoją przez godzinkę i uważam, że jest to jedna z lepiej wykorzystanych godzin w ciągu całej doby. Nie dość, że pozytywna dla zdrowia i figury, to jeszcze jest to wspaniały czas na różne przemyślenia (mądrzejsze i głupsze), na wyładowanie się i uspokojenie po stresach dnia codziennego matki próbującej wychować dwójkę niepokornych nastolatków, a także czas na marzenia i wizualizacje (tu będzie link do wpisu o moim credo -=Prawo przyciągania=-, a póki co, możecie obejrzeć film https://www.youtube.com/watch?v=3a4PjWT_lS0).
Wbrew pozorom godzina to bardzo dużo czasu na myśli, które przecież są bardzo szybkie. Problem jest tylko jeden: nie zapomnieć lub chociaż zapamiętać jak najwięcej się da, z tych obrazów, które już w głowie mi się układały odnośnie tego posta. Możecie podpowiadać, że dyktafon potrzebny, ale ja już chodzę ze słuchawkami w uszach i słucham muzyki, która wybija mi rytm kroków, nie będę fitnesowo chodziła obwieszona sprzętem ;) Ćwiczenie pamięci czas zacząć ;) Goniłam więc do domu, żeby spisać wszystko J
Dobra, wróćmy do refleksji ;)
Pracujemy. Malutki procent z nas ma pracę, o której marzyła i w której spełnia się w 100%, reszta traktuje pracę jako miejsce, gdzie oddajemy tygodniowo 40 godzin naszego życia dostając w zamian chleb. No dobrze, to jest 40 godzin, ale tydzień ma 168 godzin, czyli zostaje jeszcze 128, a spory procent ludzi wraca po pracy do domu i zamiast czas wolny poświęcić sobie, poświęca innym „cosiom”, które kradną całą resztę czasu.? I nie mówię tu, broń boże, o tym, żeby matki zaniedbywały swoje dzieci, a panie domu dom, absolutnie nie, tylko nie chce mi się wierzyć, że nie znajdzie się codziennie przynajmniej godzinki-dwóch dla siebie.
Ja taki czas mam i godzinkę z niego poświęcam dla psa i swojej głowy, czyli wyruszam z psem na spacer, resztę czasu, który zostaje mi z dnia, jak dzieciaki się kładą, spędzam na buszowaniu po necie w poszukiwaniu rzeczy mnie interesujących (często są to godzinki ukradzione snowi, ale szkoda mi na niego czasu, stąd ostatnio moje zainteresowanie snem polifazowym, może kiedyś skuszę się, aby wypróbować). Co mnie interesuje? O czym właściwie chcę pisać? Pasjonuje mnie urządzanie wnętrz, teraz niestety już tylko teoretycznie, ale staram się być na bieżąco, bardzo interesują mnie eko-domy, eko-budowy, energia odnawialna, remonty, przebudowy i takie tam różne, co my kobiety bardzo lubimy, a nasi faceci zazwyczaj nie, bo dla nich dom pomalowany 10 lat temu jest ok. Interesuję się także rozwojem osobistym, a najbardziej to pozytywną motywacją i wyciszeniem, żeby jak najdłużej pożyć w zdrowiu psychicznym J
O tym będę pisać.
Teraz mój blog trochę taki pseudokosmetyczny jest, a jest to tylko odpowiedź na zapotrzebowanie moich znajomych i moja wygoda, bo ileż można odpowiadać na te same pytania: a jak robisz to, a tamto… Nie powiem, walczę z czasem, żeby nie zostawiał dużego odcisku na mojej twarzy, żeby twarz pokazywała osobę, która siedzi we mnie w środku, a nie tą z dowodu i łechcą moją kobiecą naturę stwierdzenia otoczenia, że mi się to udaje. Dlatego też, zamiast opowiadać ciągle o pielęgnacji, postanowiłam napisać kilka postów i tam odsyłać zainteresowanych.  Nie ma to być następny kosmetyczny blog, których w sieci jest pełno, z których sama korzystam i którym wiedzą nigdy nie dorównam, bo to nie moja działka, ja tylko amator-pasjonata J

Nie ma nic na świecie, co mogłoby się równać z buszowaniem po necie. Każdy temat, jaki tylko sobie wymyślicie, w każdym języku, w jakim tylko chcecie, a w dodatku na bieżąco uaktualniany to zasoby sieci
I jak tu można nie mieć na to czasu….?
Ktoś powie, że można, bo czyta książki, gazety…zgoda, ale są to informacje jednostronne. Autor takiej książki jest jeden lub jest to zespół myślących podobnie ludzi…
Dla mnie, w tej chwili jest to za mało, ja wolę poszukać różnych, często przeciwstawnych opinii i samemu wybrać to, co dla mnie dobre, poza tym w książkach jest mnóstwo odsyłaczy do innych publikacji, a necie znajdę wszystko. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że korzystanie z wiedzy, omijając Internet to jak czytanie tylko pojedynczych rozdziałów jakiejś książki. Informacje w sieci mają jeszcze jedną, bardzo ważną zaletę, dla nas, którzy nie mają czasu, a mianowicie nie są ograniczone czasowo. Nie musimy gonić do domu, bo akurat jest czas emisji czegoś tam lub nie musimy siedzieć w tym domu, aż coś się skończy. To my rządzimy tu czasem i my rządzimy informacjami, które chcemy przyswoić… super sprawa.

Praca-dom, Dom-praca, a gdzie ja?

Słyszę potem opowieści jak to ludzie siedzą w domach, na emeryturach i się nudzą. Nudzą się, bo zatracili gdzieś w tej codziennej pętli siebie. Nie zostawili sobie choć troszkę miejsca dla siebie. Praca się skończyła, dzieci się wyprowadziły, wnuków nie ma ….NUDA…. Skończyła się ich „działalność usługowa” dla innych, nie zostało nic. Nie ma pasji, nie ma zainteresowań, są narzekania.
Kochani, wstrząśnijcie proszę takimi jednostkami ze swojego otoczenia, żeby nie obudzili się kiedyś z ręką w nocniku, gdzie nuda będzie poganiać nudę, a telewizor, grający non-stop, będzie robił sztuczny tłok. Już teraz można dostrzec, kto z otoczenia rokuje…, kto jest szczęśliwi, a kto i choć ta grupa nigdy w życiu do tego się nie przyzna, to mogę założyć się, o co chcecie, że całkowite poświęcenie się, aby wykonywać obowiązki pracownika, mamy, taty, kur domowej itp. Potrafi sprawić, że codzienność zaczyna uwierać. To nikomu nie wystarczy na dłuższą metę. Ludzie są przygaszeni, wegetują, przestają o siebie dbać, bo niby po co, dla kogo. ANO DLA SIEBIE !!!! DLA SIEBIE !!!! Uwierzcie, naprawdę warto !
Nie oglądajcie pudła, a zwłaszcza wiadomości, bo one zatruwają nas od środka. Rozgłośnie (jestem tu całkowicie neutralna) muszą wypełnić czas antenowy na informacje…. ale tyle ciekawych rzeczy się codziennie nie dzieje (ciekawe-czyt. Zabójstwa, rozboje, kłótnie, wypadki), więc mówią o pierdołach, a ludzie to oglądają i się nakręcają, że ten robił to z tym, a tamta nie chciała, a ci namieszali tamtym….. totalne śmieci, o których za dwa dni i tak nie będziemy pamiętać, a które skradły nam cenne minuty z naszej doby. Ważne informacje i tak jakoś do nas trafią (przetestowałam). SZKODA CZASU !
Miejmy pasje, pielęgnujmy nasze zainteresowania, jak raz w tygodniu podamy rodzinie gotowy obiad lub odpuścimy sobie jednorazowe sprzątanie to świat się nie zawali, tylko poświęćmy ten czas sobie. Bądźmy samolubami. I nie prawdą jest, że jak rodzicie swoim kilkuletnim dzieciom zmieniają zainteresowania pod siebie, to mogą sprawić, że tych dzieci już nigdy nic nie zainteresuje. NIE PRAWDA, proszę nie wmawiać sobie takich bzdetów. Wystarczy spojrzeć na uniwersytety trzeciego wieku, uczęszczają tam ludzie, którym się chce, pragną na starość poznać coś nowego….można? Oczywiście, że można, trzeba tylko wyjść z kokonu.

Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam, zresztą chyba ci, którzy mogliby poczuć się dotknięci nie przeczytają tego, bo nie korzystają z neta ;)
Życzę Wam wspaniałych pasji i nieustającej siły w rozwijaniu swoich zainteresowań



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz