rozwijane

poniedziałek, 4 marca 2013

metoda NIA: czosnek, kapusta i cieciorka -=DZIEŃ 3 i 4=-


Dzień 3 (wczoraj)

Wczoraj, w trakcie wymiany ZIARNA porobiłam zdjęcia, żeby Wam udokumentować jak to pomarszczone paskudztwo rośnie ;) Najpierw zdjęcie, a potem opowiem po co własciwie to robię. Albo nie, najpierw opowiem, bo zdjęcia nie są zbyt .... przyjemne.......i bez naświetlenia powodów dla których to robię i skutków jakie to ma przynieść, wystraszyłabym pewnie niejedną osobę.

Najpierw kilka super cytatów, które dotykają istoty samoleczenia:




"Człowiek jest najdoskonalszym dziełem Stwórcy. Ziemskie środowisko zapewnia mu wszystko, co potrzebuje do zdrowego, szczęśliwego życia.
Wystarczyło to środowisko pielęgnować i rozwijać zgodnie z jego naturalnymi prawami, a żylibyśmy zapewne długo, zdrowo i szczęśliwie.
Komu więc zależy, aby nasze życie czynić nieszczęśliwym? Kto odsunął na dalszy plan rozwój duchowy człowieka i zapoczątkował "wyścig szczurów" rozwijając niezwykle precyzyjną machinę materializmu, która zawładnęła człowiekiem nieomal bez końca? Czy tony "smakowitego" pożywienia zalegające półki supermarketów, hektolitry kolorowej wody, tysiące "uzdatniaczy" zdrowia, skóry, włosów, paznokci, wyszukane "polepszacze" smaku czy naszego samopoczucia są nam rzeczywiście potrzebne? Jeśli tak, to musimy kompletnie zmodernizować nasz boski organizm, aby był zdolny do "trawienia" chemicznego świństwa którym się zajadamy, albo do jego wydalania. To tak, jakby stworzyć nowego człowieka! Pytanie tylko po co? Skoro jesteśmy doskonali, wystarczy pielęgnować tę doskonałość! "_________Olek Polański 2011



"Wyzdrowienie ma tylko jedno źródło..... Owszem, doktor może pomóc pacjentowi, usuwając obce ciała z jego organizmu, wstrzykując mu różne, doraźnie działajace środki farmakologiczne czy nastawiając kość po złamaniu lub zwichnięciu, ale to nie jest równoznaczne z wyleczeniem. Jestem pewna, że nigdzie na świecie, w żadnym kraju i w żadnym okresie historii, nie ma i nie było lekarza, który by kogokolwiek uzdrowił.
Uzdrowiciela ma każdy z nas w sobie. "___________ Marlo Morgan "Wołanie z końca świata" 



"TERAPIA METODĄ DR ASHKARA (Neutral Infection Absorption NIA )

Generalnie rzecz biorąc, terapia polega na oczyszczaniu organizmu z nagromadzonego chemicznego świństwa (kancerogenów), zalegającego w systemie limfatycznym oraz na stymulacji naturalnych zdolności organizmu do samouzdrawiania. Stymulację powoduje neutralna infekcja - tak przynajmniej wyjaśnia to twórca metody NIA, fizyk dr George Ashkar, twierdząc przy okazji z całą stanowczością iż to całkowicie wystarcza aby wyleczyć chorobę w 100% jeśli nie jest jeszcze za późno. Kiedy jest "za późno"? Niestety nie wiadomo, a więc najlepiej stosować metodę profilaktycznie, co kilka lat. Z uwagi na brak jakichkolwiek badań klinicznych mogących potwierdzić naukowo efektywność tej terapii, należy ją traktować jako jeden z wielu sposobów na wyleczenie choroby nowotworowej - która tak naprawdę jest tylko obroną organizmu przed destrukcją powodowaną przez chemizację naszego życia."_____http://www.lekarstwonaraka.com.pl 





Raz na jakiś czas oczyszczam swój organizm, była to 5-dniowa tybetańska głodówka, płukanie okrężnicy, dieta jabłkowa, plastry kinoki, wszystkie te rzeczy zawsze mi pomagały, czułam się po nich świetnie i na kilka ładnych miesięcy miałam spokój ze zmęczeniami, bólami głowy, stawów, ale z racji, że żyję tu gdzie żyję, mam tryb życia taki a nie inny, organizm łapie paskudztwa i znów nie ma siły do życia. Spotkałam znajomą, której tata kilka miesięcy nosił w nodze cieciorkę. Opowiadała o tej kuracji z takim przekonaniem. że w mojej głowie (podatnej na tego typu "nowości") zaczął kiełkować pomysł "zrobię to", "zrobię to", "zrobię to". Nie mogłam się już doczekać, aż wrócę do domu, odpalę kompa i poczytam o NIA. I tu....miłe zaskoczenie, informacji na tyle dużo, nawet filmy, jak się ja zakłada, że już byłam pewna! Zakładam! 

Każdy, kto kiedykolwiek oglądał film "Secret. Prawo przyciągania" wie, że jeśli chodzi o nasze zdrowie, najważniejsze jest nastawienie. To, jak będziemy o sobie myśleć, myśleć o swoim zdrowiu, o swoim ciele, to to właśnie będziemy mieli. Ja wierzę w takie rzeczy, bo na własnej skórze, nawet ze zwykłym przeziębieniem przekonałam się, że jeśli ciągle myślę, że teraz akurat nic nie może mnie wziąć, nie mogę się zarazić, to na pewno się zarażę, a jeśli mam to w nosie i nie zwracam w ogóle uwagi na chyrchających wokół ludzi, to nic mnie nie bierze. A jeśli jeszcze do tego nie jestem zmęczona, czyli wypoczęta i mam mnóstwo energii, to nic mnie nie ruszy (i oczywiście wszystko mi się uda !!!!) Trzeba się poczuć jak PAN/PANI świata, z czystym i zdrowym ciałem jest łatwiej.... 
W połowie kwietnia będzie rok, jak jestem niepalącym, przestałam po książce Allena Carr’a „Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie” Polecam serdecznie !!! (napiszę o tym już niedługo, o „Secret” również i o spacerach z psem też) , od lutego ostro wzięłam się za swoją kondycję i kondycję swojego psa, mamy pętlę 7-kilometrową, którą pokonujemy w 55-60 min, codziennie, bez względu na pogodę. Teraz czas pobudzony do życia organizm wspomóc, oczyszczając go. W końcu 40-tka na karku-wiek zobowiązuje ;) 
Tym razem padło na cieciorkę. Z tego co wyczytałam, wszelkie moje „mankamenty”, które mnie denerwują i które chciałabym zmienić ustępują ludziom po jakimś czasie ziarenkowania nogi. Chcę mieć super stawy, bo coś ostatnio często mi się zastają, chcę mieć energię, chcę mieć piękne plecy. Efekty będę opisywać. Teraz pokażę Wam zdjęcia z pierwszej wymiany cieciorki

Ostatnie zdjęcie pokazuje, jak wyciągnięta cieciorka (po lewej) naciągnęła w stosunku do suchej.

Oglądam teraz zdjęcia z dzisiaj i nie będę Was katować nimi, bo nic się nie zmienia i wyglądają bardzo podobnie. Co do odczuć fizycznych z ziarnem. Jestem naprawdę mile zaskoczona brakiem jakiś wyraźnych negatywnych objawów. Co prawda to dopiero dwa dni, ale w necie tak potrafią nastraszyć, że spodziewałam się jakiś rwących bólów itp rzeczy, a tu nic. Zawsze najgorszy jest pierwszy krok, bo coś tam zawsze szczypnie, ale tak jest ok. Chodzę z rudą (czyt. psem), chodzę do pracy, prowadzę samochód i nic, nic mnie nie rwie, nic się nie zsuwa, zmiany opatrunku są łatwe.  BOSKO !!!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz