Dwa tygodnie już nic nie napisałam o ziarenku i dziurze w nodze, czas to nadrobić:)
Nie pisałam, bo w sumie czekałam na jakieś spektakularne zmiany, żeby wpis nudny nie był ;);)
Ziarenko dobrze się już usadowiło, ma swoją "dziurkę na wymiar". Trochę to trwało, trochę rwało, teraz swędzi w koło nieraz (dzięki za podpowiedź z aloesem, na pewno wypróbuję).
Co do zmian, które zauważyłam. NIE MAM ZASTOJU STAWÓW !!!!!! Co zdarzało mi się coraz częściej, wystarczyło, że siedziałam 1-2h w jednym miejscu i już miałam problem z ruszeniem, pierwsze 10 metrów było masakryczne i bolesne (kolana i kostki u nóg), nie wiem czy to podświadomość, czy co, ale nie mam już tego problemu....szybko prawda?
JAk to teraz wygląda?
Wydzielina nadal zabarwiona, choć jak ściągam opatrunek, to spod ziarenka sączy się czysta limfa...
Pozdrawiam wszystkich cieciorkowców, fajnie jest wiedzieć, że nie jestem sama, a tym co teraz zaczynają, gratuluję odwagi przed sobą i otoczeniem, które z reguły nie akceptuje takiej metody.
Takimi ludźmi nie ma się co przejmować, bo jak zaczniecie z nimi rozmawiać, to okazuje się, że żadne metody oczyszczające nie są zbyt "dobre" dla nich, każdą z metod skrytykują...choć żadnej nie stosowali i nie wiedzą, jak się człowiek czuje "czysty w środku". Wolą szpikować się lekami i użalać się nad swoimi dolegliwościami. Jeśli stosujecie cieciorkę, bo jesteście poważnie chorzy, to cóż mogę Wam życzyć? Chyba tylko POWODZENIA i żebyście na swojej drodze spotkali lekarzy otwartych na wszelkie aspekty leczenia, nie tylko lek i nóż.
cdn.
siemka, na dniach także rozpoczynam kurację ciecierzycą ;) dodałem Twego bloga do zakładek, będę zaglądał i sprawdzał jak tam postępy :) pozdro
OdpowiedzUsuńDzięki za zdjęcia, wreszcie zrozumiałam , jak trzeba zrobić tą ,,kanapkę", dotychczasowe instrukcje, które czytałam były dla mnie niezupełnie jasne, pomogłaś mi, rozpoczynam kurację. Pozdrowienia. Wika
OdpowiedzUsuń