rozwijane

sobota, 4 maja 2013

DIY Maszynka do cięcia butelek

Pisałam o malowaniu butelek i o ich wykorzystaniu w czystej, surowej formie. Nadszedł czas na coś trudniejszego.
W czasie buszowania po necie znalazłam wiele, naprawdę wiele pięknych rzeczy, które były wykonane z pustych opakowań szklanych. Jest to alternatywa, dla nas-znudzonych nieciekawym, masowym wzornictwem ze sklepów. Chcąc uzyskać najciekawsze efekty musimy ciąć butelki. Jak to zrobić?
Niby nie trudno, ale gdy chcemy przerobić więcej niż jedną butelkę lub słoik, warto pokusić się o zbudowanie maszynki do cięcia.
Oczywiście maszynkę można kupić, ale....to wydatek od 20 do nawet 60$ co przy domowym majsterkowaniu i wykorzystywaniu niepotrzebnych już butelek, aby tanio mieć super ozdobę, chyba nie za bardzo się kalkuluje. Poza tym, nie znalazłam niżej przedstawionych maszynek w polskich sklepach, więc do kosztu samej maszynki jeszcze koszty wysyłki....robi się bardzo droga zabawka.









Jest kilka sposobów, kilka projektów jak samemu zrobić przyrząd pełniący takie same funkcje, jak te ze sklepu. Ja przedstawię Wam dwa, wg mnie najprostsze do wykonania.


Maszynka typowo prowizoryczna, wymyślona przez studenta marzącego o szklance z "limitowanej" serii Carlsberga ;)

Będą potrzebne:
  • deseczka na podstawę
  • 4 wycięte trójkąty
  • drewno-wkręty
  • Uchwyt do półki
  • zacisk stolarski
  • nożyk do ciecia szkła
Do deseczki drewno-wkrętami przykręcamy trójkąty, które będą podstawą dla butelki. Uchwyt do półki przykręcamy tak, aby położona butelka na trójkątach dociskała do uchwytu (to swego rodzaju blokada.
W wybranym przez siebie miejscu, montujemy zaciskiem stolarskim nożyk do szkła, tak, aby nacinał położoną butelkę.
Bardzo prowizoryczna maszynka, ale sprawdza się doskonale. Przecież chodzi tu tylko o to, aby na jednej wysokości naciąć dookoła butelkę.





























Druga z maszynek różni się już "profesjonalnym" wyglądem i łatwiejszą obsługą ;) bo ma rolki (rolki od kabiny prysznicowej), po których butelka się obraca



Oczywiście, mozna także nacinać butelki całkowicie ręcznie (tzn w rękach) bez użycia maszynek. Należy tylko owinąć butelkę taśmą lub rzepem jako przymiarem, wzdłuż którego wykonamy rysę.







Gdy mamy rysę dookoła (nie musi być bardzo głęboka) przechodzimy do następnego etapu, w sumie najważniejszego. To teraz właśnie okaże się, czy butelka pęknie, czy będziemy mieli śliczne cięcie.
Bierzemy naciętą butelkę nad zlew. Puszczamy najmniejszą, jaką się tylko da, strużkę zimnej wody. Najlepiej spuścić najpierw nieco wody, bo ta strużka musi być aż lodowata. W tym czasie gotujemy w czajniku wodę. Gdy mamy już wrzątek, to polewamy min naszą rysę, w miarę możliwości  najmniejszym strumieniem, dokładnie po niej. I tak na zmianę: trochę wrzątku, lodowata strużka. Po którejś zmianie, butelka po prostu pęknie wzdłuż nacięcia (jak to kiedyś ktoś powiedział: cięcia szkła nie widać, cięcie szkła słychać), da się słyszeć charakterystyczny brzdęk i już :)

Jeśli krawędź ciecia jest zadowalająca, butelka nie pękła wzdłuż, ani się zbytnio nie pokruszyła, możemy przystąpić do dalszej obróbki. Nieraz, niestety, coś pójdzie nie tak i butelka wyląduje w koszu. Zdarza się to rzadko, zwłaszcza na początku, zanim nie nabierzemy wprawy, dlatego dobrze poćwiczyć na jakiś niewartościowych szkłach, zostawiając na deser szklane perełki.
Krawędź trzeba wyszlifować i tu doskonale się sprawuje papier ścierny lub pilnik. Gotowe.




Udanych prób Wam życzę :)



Zdjęcia:
cafe.allegro.pl
umberjocks.com
kalzenodekorasyon.blogspot.com
liveinternet.ru
meishan.bbs.house.sina.com.cn
goggle.com









2 komentarze :

  1. Bardzo pomysłowy sposób na wykonanie "maszynki", świetnie! Koniecznie muszę spróbować.
    Do tej pory ciąłem ręcznie wszystkie butelki, ale linia cięcia nie zawsze była równa. Natomiast zamiast polewania na zmianę lodowatą i gorącą wodą, polecam (jak dla mnie) nieco pewniejszy sposób: ustawić równo butelkę w misce i wlewać powoli do środka wrzątek. Kiedy poziom wody dojdzie do miejsca cięcia, butelka pęknie równiutko. Tylko nie wolno lać wody po ściankach!
    Pozdrowienia! Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kiedyś stworzyłem sobie taką prowizoryczną maszynkę...wystrugałem kołek z drewna żeby mieć usztywnioną szyjkę, zamocowałem najtańszy nóż jaki się dało kupić i cięło bardzo ładnie. Z tym, że na mojej dało się regulować odległość cięcia. W tych dwóch przykładach jest wszystko na sztywno. Do szlifowania można użyć również namoczonej osełki, chyba że ma się dostęp do szlifierki stołowej z wolnymi obrotami na której jest bardzo delikatny kamień ścierny.
    Bardzo fajne zestawienie "maszynek", niektóre wyglądają zjawiskowo ;]
    Pozdrawiam
    Piotrek z Co Ty Tworzysz?!

    OdpowiedzUsuń